Przed meczem Widzew-Korona. Żarty naprawdę się skończyły

Przecież zakładając, że podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego przegrają w weekend z kielczanami, to teoretycznie ich przewaga nad strefą spadkową może stopnieć do dziewięciu punktów. To nadal sporo, co jednak nie zmienia faktu, iż łodzianie zaczęliby wówczas nerwowo spoglądać w dół tabeli.
Żeby było jasne - w żadnym razie nie zamierzamy już dzisiaj twierdzić, że Widzewowi grozi kataklizm. Zwłaszcza biorąc pod uwagę prognozy dotyczące zespołu z al. Piłsudskiego przed rozpoczęciem rundy jesiennej sezonu 2012/2013, które były dla chłopaków Mroczkowskiego wyjątkowo pesymistyczne. Wówczas dosyć powszechnie skazywano czterokrotnych mistrzów Polski na desperacką walkę o utrzymanie się.
Jednak z faktami się nie dyskutuje. A rzeczywistość jest ostatnio wręcz bezlitosna dla Widzewa. W ostatnich pięciu spotkaniach zdobył on bowiem zaledwie jeden punkt (po raz ostatni cieszył się ze zwycięstwa 20 października po starciu z Piastem w Gliwicach, 2:1).
Niestety, ale jeszcze gorzej wygląda bilans meczów na własnym stadionie. Przypomnijmy, że widzewiacy rozpoczęli rundę trzema kolejnymi wygranymi w Łodzi. Jednak ostatni raz triumfowali 1 września (1:0 z GKS Bełchatów). A Mroczkowski i sami zawodnicy kilkakrotnie powtarzali, że marzy im się powrót do czasów, kiedy stadion Widzewa był sportową twierdzą, którą zdobyć było niezwykle trudno. Reasumując - drużyna przechodzi wyraźną zadyszkę, co musi niepokoić. Żarty naprawdę się skończyły.
Wczoraj widzewiacy trenowali na bocznym boisku. W zajęciach wziął udział pochodzący z Serbii Holender Selmo Kurbegović. To ofensywny pomocnik (występował też jako napastnik). Urodził się 13 stycznia 1985 roku (ma 182 cm wzrostu, waży 75 kg). W rundzie jesiennej tego sezonu grał w Buducnosti Podgorica (wystąpił także w dwóch lipcowych potyczkach eliminacji Ligi Mistrzów ze Śląskiem Wrocław). Ciekawe, czy przekona do siebie Mroczkowskiego.
Wcześniej w Widzewie testowany był Słoweniec Vedran Vinko, który na razie wyjechał z Łodzi. Z drużyną wciąż ćwiczy natomiast łotewski pomocnik Igor Kozlovs.