Tak twierdzi prokuratura. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiądą 24 osoby. Grozi im do 10 lat więzienia.
"Benek" rządził twardą ręką
Listę oskarżonych otwiera 47-letni Bernard M. - pseudonim „Benek”, bez zawodu i niekarany. Śledczy zarzucają mu m.in., że kierował zorganizowaną grupą przestępczą, nakłaniał do uprawiania prostytucji i czerpał z tego procederu korzyści finansowe.
Ze śledztwa prowadzonego przez Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Łodzi wynika, że „Benek” był szefem surowym i wymagającym. Nadzorował pracę kobiet świadczących usługi erotyczne, ustalał liczby wizyt klientów i czas ich trwania oraz nakładał kary wynoszące od 50 do 500 zł za różne uchybienia i przewinienia ze strony prostytutek. Zwykle chodziło o nadużywanie alkoholu, odmowę świadczenia usług seksualnych oraz nierozliczenie się z pieniędzy otrzymanych od klientów. Dostawały od nich 250 zł za godzinę, ale potem stawka podskoczyła do 300 zł.
Policjanci jako ochroniarze
Dom uciech zwany też klubem był dobrze zorganizowany. Według prokuratury, działał od 2008 do 2021 rok w budynku przy ul. Sanockiej na Górnej. Było w nim 10 pokojów specjalnie wyposażonych i dostosowanych do seksprocederu. Do tego dochodził barek z trunkami, bowiem lokal miał zgodę na sprzedaż alkoholu. Córy Koryntu pracowały tam od godz. 21 do godz. 5. Ile ich było? Zwykle od trzech do 12, ale ich skład ciągle się zmieniał, tak że w sumie kilkadziesiąt. Znane były pod takimi imionami lub pseudonimami, jak Nina, Kinga, Anita, Milena, Ruda czy Kaczka. Pochodziły z Łodzi i okolicznych miejscowości oraz z Ukrainy i Białorusi.
Przeczytaj też o wpadce obrotnego sutenera, który kierował agencją towarzyską w Łodzi na Bałutach
Bernard M. oprócz dziewcząt zatrudniał barmanów, którzy często byli też menedżerami, a także kierowców wożących dziewczyny do klientów oraz ochroniarzy, którzy dokonywali selekcji klientów oraz dbali o porządek i bezpieczeństwo w domu uciech, za co dostawali 150 zł dziennie. „Benek” jako ochroniarzy zatrudniał byłych lub aktualnych, czynnych zawodowo policjantów, którzy – jak zaznacza prokuratura – „legitymizowali i umożliwiali mu faktyczne prowadzenie działalności”.
Dom publiczny dostał dofinansowanie od rządu
Ponadto śledczy zarzucają Bernardowi M. i jego matce, że podczas pandemii Covid 19 w lipcu 2020 roku w oparciu o nierzetelne oświadczenie wyłudzili subwencję w wysokości 175 tys. zł w ramach programu rządowego Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju SA dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Zobacz zdjęcia z likwidacji domu publicznego w 2021 roku w Łodzi
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć