18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o słowo "przepraszam". Dziennikarz pozywa policję

(dan)
red. Edward Mazurkow
red. Edward Mazurkow Łukasz Kasprzak
6 grudnia w II Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Łodzi odbędzie się sprawa o ochronę dóbr osobistych z powództwa dziennikarza "Expressu Ilustrowanego" Edwarda Mazurkowa przeciwko Skarbowi Państwa - Komendzie Miejskiej Policji w Łodzi.

W sali rozpraw nr 2 budynku B tego sądu rozegra się kolejny akt trwającej od listopada 2009 roku krucjaty o słowo - przepraszam. Redaktor Edward Mazurkow żąda, jak dotąd bezskutecznie, by wypowiedział je publicznie komendant miejski policji inspektor Ryszard Wiśniewski, za skandaliczne naruszenie dobrego imienia dziennikarza przez podległych komendantowi anonimowych funkcjonariuszy.
Ryszard Wiśniewski, komendant miejski policji

fot. Łukasz Kasprzak

Wystukane w komendzie
Spod pióra red. Edwarda Mazurkowa, specjalizującego się od 13 lat w "Expressie Ilustrowanym" w problematyce kryminalnej, wyszło kilka tysięcy informacji i innych publikacji dotyczących głównie działalności służb i funkcjonariuszy łódzkiego Garnizonu Policji. Wiele jego tekstów było krytycznych, więc do pieszczochów szefów komend: wojewódzkiej i miejskiej nigdy nie należał. Dochodziło do spięć i sporów, co w relacjach między dziennikarzami, a opisywanymi służbami i instytucjami jest normalne. Ale 23 listopada 2009 roku na czytanej przez tysiące łódzkich internautów stronie Nasze Miasto ukazał się wystukany na komputerze komendy miejskiej paszkwil pod adresem red. Edwarda Mazurkowa.
- Jakiś oszczerca nazwał mnie konfidentem, zaś moje artykuły dezinformacją, pozyskiwaną od "pozbawionych perspektyw awansu debili w środowisku policjantów" - dziennikarz wymienia niektóre z obelg, rozpowszechnionych na internetowym forum. - Użyto też pod moim adresem zniewag w rodzaju: "chla na potęgę, a jedynym forum gdzie jako czerwony z WSI nie bluźni, to artykuł".
red. Edward Mazurkow
Dwa lata "namierzania"
Redaktor Edward Mazurkow zawiadomił Prokuraturę Rejonową Łódź-Polesie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia.
Po dwóch latach od tego zawiadomienia dziennikarz jest wciąż na początku drogi do uzyskania zadośćuczynienia.
- Te oszczerstwa to ewidentny odwet za zamieszczone w "Expressie" demaskatorskie artykuły mojego autorstwa - uważa. - W jednym z nich ujawniłem, że komendant wojewódzki insp. Marek Działoszyński zabrał rodzinę i znajomych na wycieczkę policyjnym helikopterem. Ale upublicznienie w internecie zniewag pod moim adresem nastąpiło po ukazaniu się w listopadzie 2009 roku publikacji o wypadku spowodowanym przez pijanego młodszego aspiranta oraz informacji o karczemnej awanturze wywołanej w taksówce przez dowódcę Oddziału Prewencji Policji Komendy Wojewódzkiej (w stopniu inspektora), który znieważył interweniujących funkcjonariuszy i naruszył ich nietykalność osobistą.
Dziennikarz pozbawiony możliwości "namierzenia" komputerów, z których wyszły szkalujące go teksty, liczył, że poleska prokuratura będzie ścigać ich autorów z urzędu. Niestety, spotkał się z odmową wszczęcia dochodzenia.
W połowie grudnia 2009 roku odwołał się od tej decyzji. Po kilku miesiącach wreszcie ustalono, że część paszkwili wyszła z komputerów służbowych komendanta lub jego zastępców, znajdujących się w gmachu policji miejskiej przy ul. Sienkiewicza 28/30. Mimo to prokuratura poleska tylko pouczyła dziennikarza, że może wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia.
Co prawda trzecie w kolejności zażalenie skierowane do Prokuratury Okręgowej w maju ub. roku spowodowało uznanie jego racji, ale poleska prokuratura ponownie odmówiła wszczęcia dochodzenia.

Ubolewają, ale nie przepraszają
28 marca tego roku adwokat Agata Sobieszak-Krzywicka, pełnomocnik red. Edwarda Mazurkowa wezwała na piśmie Skarb Państwa i komendanta KM Policji w Łodzi do opublikowania w "Expressie" oświadczenia o treści:
"Komendant Miejski Policji w Łodzi przeprasza Edwarda Mazurkowa za naruszenie jego dobrego imienia przez funkcjonariuszy zatrudnionych w Komendzie miejskiej policji w Łodzi, którzy zamieścili treści obraźliwe dla redaktora Edwarda Mazurkowa na forum internetowym Nasze Miasto".
Zamiast przeprosin z komendy miejskiej nadeszło "ubolewanie", że jakaś "niewidzialna ręka" ku zgryzocie komendanta insp. Ryszarda Wiśniewskiego takie brzydactwa pod adresem red. Edwarda Mazurkowa na policyjnym komputerze wystukała...
Ubolewanie to jednak nie to samo, co publiczne przeprosiny w mediach za skandaliczne naruszenie dobrego imienia. Dlatego red. Edward Mazurkow poszuka sprawiedliwości w procesie cywilnym. Wspiera go w tym postanowieniu adwokacka opinia, że "rozpowszechnianie zarzutów nieprawdziwych jest zawsze działaniem bezprawnym, a żadna norma moralna ani zwyczajowa nie może odebrać człowiekowi praw do sprostowania nieprawdziwych, krzywdzących go twierdzeń". Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, która przed sądem będzie reprezentowała policję, twierdzi, że, dziennikarz jest... sam sobie winien, gdyż... pisze źle o policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany