Nad ranem przy ul. Nenufarowej 20 płonął mercedes. Wkrótce w ogniu stanęły dwa inne samochody - honda civic i seat ibiza, zaparkowane przy ul. Studzińskiego 39. A od hondy zaczął palić się fiat panda...
Pierwsze wezwanie straż pożarna przyjęła tuż przed godz. 4.
- Gdy przybyliśmy na miejsce, pożarem było objęte całe wnętrze samochodu i komora silnika - relacjonuje kapitan Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy KW PSP.
Akcja gaśnicza z udziałem jednego zastępu straży trwała godzinę. Ale po upływie dwóch i pół strażacy zostali ponownie zaalarmowani o pożarze. Tym razem trzech aut przy ul. Studzińskiego. Ogień trawił hondę civic i seata ibizę. Obydwa samochody stały niedaleko siebie, ale nie na tyle blisko, by jeden mógł zapalić się od drugiego.
Z hondy zostało niewiele - doszczętnie spaliło się wnętrze i komora silnika. Więcej szczęścia miał właściciel stojącego obok fiata pandy, na którego płomienie zdążyły się przenieść, ale opaleniu uległa jedynie prawa tylna część pojazdu. W szoku są natomiast właściciele seata ibizy - Bożena i Jerzy Kowalczykowie. Wszystko wskazuje na to, że ich auto też zostało podpalone.
Atak na policję! Gangsterzy spalili auto Komendanta Miejskiego Policji w Łodzi i policjantki [NOWE FAKTY, zdjęcia]
"Podpalili samochody stojące na parkingu!"
- Miało pięć lat. Od dwóch stało pod blokiem, gdyż mąż, który je wcześniej użytkował jest poważnie chory, ja nie mam prawa jazdy, a córka nie garnęła się do tego, by nim jeździć - opowiada pani Bożena. - Przez cały ten czas nic się z nim jednak nie działo. Aż do wczoraj... Wracałam właśnie od córki, gdy zobaczyłam dym i straż. Pytam sąsiada, co się dzieje, a on mówi "Idź, zobacz". I zobaczyłam...
Państwo Kowalczykowie postanowili zabrać spalonego seata na strzeżony parking, bo chociaż nie nadaje się do jazdy, nie mają wątpliwości, że szybko byłoby z niego, skradzione wszystko, co można ukraść.
- Jak to możliwe, że nikt nic nie widział? - dziwi się Bożena Kowalczyk. - Przecież auta stały pod blokiem, ktoś musiał wybijać w nich szyby, robić hałas. Była 6.30 rano...
Policja unika jednoznacznej oceny, że samochody, jak uważają strażacy, zostały podpalone.
- Na razie jest mowa o pożarach. Szukamy świadków. Będziemy też przesłuchiwać strażaków biorących udział w gaszeniu samochodów i powołamy biegłego, który oceni, jaka była przyczyna tych pożarów - stwierdza podkomisarz Adam Kolasa z biura prasowego KWP.
Straty oszacowano wstępnie na około 40 tys. zł. Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu ich okoliczności są proszone o kontakt z V komisariatem KMP w Łodzi przy ul.Organizacji WIN 60 lub telefon pod numer (42) 665 28 31.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc