- W poniedziałek o godz. 13 zostawiłem go w kojcu na działce pod Łęczycą, bo jechałem do Łodzi do pracy - opowiada Dariusz Świerczyński (pracownik schroniska), który przygarnął psa. - Gdy we wtorek o godz. 6 wróciłem, Reksia już nie było. Przy wysokim na 170 cm ogrodzeniu były ślady, jakby ktoś postawił drabinę.
Reksio z niesprawną łapą, który w łódzkim schronisku przebywał od kilku miesięcy (jego historię opisywaliśmy w poniedziałkowym "Expressie" - KLIKNIJ), jest, mimo swoich gabarytów, wyjątkowo łagodny. Był przyzwyczajony do noszenia na rękach z powodu częstych wizyt u lekarza. Istnieje więc podejrzenie, że ktoś go po prostu przeniósł przez płot, bo sam by go nie sforsował. Pan Darek natychmiast zaczął objeżdżać okolicę, ale bez skutku.
- Taka była radość w weekend, dzieci tak się cieszyły i Reksio wyglądał na szczęśliwego - opowiada. - Tyle czasu razem spędziliśmy, tyle pracy włożyliśmy w jego rehabilitację, a ktoś go po prostu ukradł...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!