ZOBACZ FILM - TUTAJ |
- Stałem z innym taksówkarzem na poboczu, gdy zobaczyłem parę młodych ludzi biegnących chodnikiem - mówi pan Paweł. - Okazało się, że był to Mateusz i jego dziewczyna. Chłopak podbiegł do mojego kolegi i wrzasnął, by ten wezwał policję. Po sekundzie odwrócił się, pędem ruszył w kierunku bramy przy ul. Piotrkowskiej 67 i wbiegł do środka. Po kilku sekundach został z niej wypchnięty przez jakiegoś mężczyznę. Sprawca dopadł do niego i zaczął uderzać ręką w brzuch. Myślałem, że bije go pięścią, ale po szóstym ciosie chłopak upadł na plecy. Zrozumiałem, że coś jest nie tak.
Pan Paweł rzucił się na pomoc. W tym czasie sprawcy zaczęli się wycofywać.
- Przez chwilę szli tyłem, później rzucili się do ucieczki - mówi taksówkarz.
Gdy kierowca podbiegł do Mateusza, ten jeszcze żył.
- Klęczała przy nim dziewczyna i próbowała go ratować - opowiada. - Odsunąłem ją i sprawdziłem tętno na szyi. Puls był wyczuwalny. Zacząłem reanimować chłopaka, jednak po chwili skonał.
W 15-letniej karierze pana Pawła nie zdarzyła się podobna sytuacja.
- Jestem wstrząśnięty - mówi. - Nie potrafię się uspokoić po tym co widziałem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
"Morderstwo na Piotrkowskiej: Zabił po dopalaczach"
"Morderstwo na ulicy Piotrkowskiej. 20-letni Rafał N. usłyszał zarzut zabójstwa"
"Morderstwo na Piotrkowskiej: Wniosek o areszt dla zabójcy"
"Morderstwo na Piotrkowskiej - w miejscu zbrodni płoną znicze"
"Nagrania z monitoringu pomogły odnaleźć mordercę z Piotrkowskiej"
"Morderstwo na ul. Piotrkowskiej. Policja zatrzymała sprawcę!"
"Morderstwo na ul. Piotrkowskiej. Nie żyje 20-latek"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?