Jego właściciel Adam Chądzyński, który przed laty małym fiatem jeździł jak każdy Polak, dopiero teraz przekonał się "jaką to ma moc"! Pan Adam kupił malucha z 1987 roku za 300 zł. W zakładzie w Sosnowcu zrobili mu do autka pług za kilkakrotnie większą kwotę. Steruje się nim za pomocą wielkiej wajchy zainstalowanej obok gałki zmiany biegów. Fiacik ma - a jakże! - łańcuchy na kołach, a także koguta na dachu, który sygnalizuje, że pojazd jest w akcji. To wtedy, gdy pan Adam odśnieżając swoją stację benzynową (tam oraz przed domem wykorzystuje pług rodem z bielskiej FSM) przepycha biały puch na teren po drugiej stronie jezdni.
- Mały fiat nadaje się na pług znakomicie - uważa Adam Chądzyński. - Nie zakopuje się w śniegu, bo ma napęd na tylną oś, a dzięki temu, że silnik również jest z tyłu, z przodu mamy dobre warunki do poprowadzenia linki sterującej pługiem przez bagażnik. No i nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, że "maluch" ma tyle mocy! Jak ruszył na tych łańcuchach, kostkę przed domem mi porysował...
Więcej w dzisiejszym, piątkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?