17 maja 2015 roku mały Tymon wyszedł na spacer z babcią. W pewnym momencie stanął na pokrywie studzienki kanalizacyjnej, a ta się pod nim zarwała. Dziecko wpadło do środka. Przez kilka minut czekało na ratunek. Po trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji chłopca przewieziono do szpitala we Wrocławiu. Jego stan był ciężki. Lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł pięć dni później.
Sprawą zajęła się prokuratura. Miejsce, w którym doszło do wypadku, zostało sprawdzone przez inspektorów pracy.
- Mam wrażenie, że bylejakość, która doprowadziła do tego wypadku, często ma miejsce na różnych budowach. Chyba dlatego, że firmy nie ponoszą tego konsekwencji. W tym wyroku chodzi o to, by ludzie mieli świadomość, że takie zachowania prowadzą do wypadków śmiertelnych. To nie przywróci życia Tymonowi ani nam go nie ułatwi, ale może zwiększy świadomość - powiedział ojciec Tymona.
Oskarżeni mężczyźni nie przyznają się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Przedstawiamy nieznane fakty o synu Doroty Wellman. Chciała to zataić?
- Rozgogolona Kaczorowska rozprawia o swoim biuście. Utarła nosa złośliwcom
- Przystojny piłkarz pojawił się w teledysku Doroty Gardias. To on skradł jej serce?
- Młodsza żona Turnaua nadal spotyka się z Kopczyńskim. Z jej palca zniknęła obrączka