Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie można zwiedzać schron na Brusie [zdjęcia]

(kz)
Schron został dodatkowo wzmocniony w latach 60., by wytrzymał eksplozję 200-kilogramowej bomby - opowiada Darek.militariach zbieranych od znajomych i własnych, które będą podstawą planowanej wkrótce wystawy.
Schron został dodatkowo wzmocniony w latach 60., by wytrzymał eksplozję 200-kilogramowej bomby - opowiada Darek.militariach zbieranych od znajomych i własnych, które będą podstawą planowanej wkrótce wystawy. (kz)
Jeden z największych, najstarszych polskich schronów znajdujących się na terenie Łodzi przejęła kilkuosobowa grupa mężczyzn z Klubu Łączności Militarnej Ligi Obrony Kraju.

Śpią w nim, gotują, urządzają spotkania, a wkrótce chcą udostępnić go mieszkańcom miasta. Będzie to jedyny łódzki schron do zwiedzania. Znajduje się 5 metrów pod ziemią. Ma 175 metrów kwadratowych powierzchni.
Obiekt położony jest przy ul. Konstantynowskiej, naprzeciwko dawnej zajezdni tramwajowej na Brusie.
- Zarówno w największe upały, jak i podczas mrozów temperatura jest tu stała, około 10 st. C, ale da się wytrzymać przy rozgrzanej kanonce - wyjaśnia najmłodszy z opiekunów schronu, 19-letni Konrad.

Wytrzyma nawet 200-kilogramową bombę
Chociaż budowla powstała przed II wojną światową, w latach 60. została unowocześniona.
- Władze spodziewały się kolejnej wojny. Wzmocniono więc strop, by wytrzymał bezpośredni wybuch nawet 200-kilogramowej bomby - opowiada Darek.
Jeszcze do połowy lat 80. schron użytkowało wojsko i obrona cywilna. Potem, krótko, była tam... hurtownia kwiatów! W 2009 r. obiekt otrzymali miłośnicy militariów z Ligi Obrony Kraju.

Posprzątali teren, przeznaczyli własne pieniądze na uzupełnienie ogrodzenia, naprawę bramy, farby. Sprowadzili militaria z prywatnych kolekcji, przynieśli też sztandar.
- Chcemy tu otworzyć muzeum - opowiada Tomasz. - Niektóre rzeczy znaleźliśmy na miejscu, w czasie sprzątania, np. okopową kuchenkę polową, łuski pocisków. To na razie niewiele, a i tak, gdy jednego dnia w maju zrobiliśmy dla mieszkańców dzień otwarty, schron zwiedziło 500 osób!

Na naprawę zniszczonego płotu, założenie monitoringu, przygotowanie wnętrz potrzebują 10 tysięcy złotych. Sami nie są w stanie tyle wyłożyć. Jeżeli znajdą sponsora, schron będzie dostępny dla zwiedzających już w czasie wakacji.


Oskarżają ich o... faszyzm

Na razie jednak nie mogą sobie poradzić z okolicznymi grupami łobuzów, którzy, podejrzewając ich o profaszystowskie poglądy, próbują zdewastować obiekt. Kilka dni temu wyłamali i potłukli kilkanaście płyt z ogrodzenia. Na murach i kominach napisali obraźliwe hasła.
- To absurd. To polski schron z 1937 roku - denerwuje się Tomasz, który wydał własne oszczędności, by wcześniej kupić te płyty i uzupełnić ogrodzenie. Wtóruje mu Darek, który przez kilka miesięcy odkładał pieniądze, by kupić jedno skrzydło do bramy, gdy ukradli je złomiarze.
- Jesteśmy grupą łącznościowców z Ligi Obrony Kraju. Współpracują z nami nawet członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej 28. Pułku Strzelców Kaniowskich, którzy też stawiali warunek: schron musi być polski. I taki właśnie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany