- Płot stanął tydzień temu i podzielił sąsiadów, którzy znali się i przyjaźnili od 30 lat - opowiada Teresa Radoń z jednego z bloków niegdyś należących do Agencji Mienia Wojskowego, dziś do wspólnoty mieszkaniowej.
Sąsiadów z bloków SM "Zagajnikowa" "wojskowi" (raptem sześć budynków) denerwowali tym, że na wypielęgnowanych trawnikach postawili tabliczki: teren prywatny, psom wstęp wzbroniony, i ze swoimi pupilami chodzili na... spółdzielcze trawniki.
- Nie może być tak, by "wojskowy pies" załatwiał się na spółdzielczy trawnik, a my mielibyśmy po nim sprzątać - mówi oburzony Stanisław Piwoński, spółdzielca, jeden z tych, którzy byli za postawieniem płotu. I dodaje, że "wojskowi" swoje dzieci wysyłają na ich plac zabaw, bo własnego nie mają.
W sobotę, po tygodniu awantur, spółdzielnia zrobiła mały wyłom w płocie i zdjęła jedno przęsło na szerokość człowieka.
- To problemu nie rozwiązuje - twierdzi Ewa Zawiejska ze spółdzielczego bloku, bo najbardziej zapiekli w złości mieszkańcy SM "Zagajnikowa" już planują wprowadzić klucze na plac zabaw, by "wojskowe" dzieci nie miały tam wstępu. Z kolei "wojskowi" podnoszą krzyk, gdy spółdzielcze dziecko wejdzie na ich wypielęgnowany trawnik.
- Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy Agencja Mienia Wojskowego sprzedała część placu prywatnemu inwestorowi, który ogrodził teren i odciął dla bloku przy ul. Niemojewskiego 6 dostęp do ulicy - opowiada Teresa Radoń. - Spółdzielcy podejrzewali, że to my sprzedaliśmy plac. Od tej pory jedni drugim robią na złość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?