Paradoksalnie okres niemieckiej okupacji oznaczał dla tramwajów wzrost liczby pasażerów. Wiązało się to z konfiskatą samochodów osobowych i wszelkich innych pojazdów mechanicznych na potrzeby wojska. Do Łodzi zaczęto sprowadzać
z różnych miast europejskich rozmaite typy wagonów. Trafiły na nasze tory stare, ale nadal sprawne składy m.in. z Koblencji czy Karlsruhe. Wśród nich były także wagony towarowe, wykorzystywane później do transportu surowców i produktów do i z łódzkich fabryk (odbywało się to nocą).
Niemcy wprowadzili obostrzenia. Dla Polaków dostępne były tylko wagony doczepne, a w składach jednowagonowych - tylna ich część. Żydom w ogóle zabroniono korzystać z tramwajów. Jednocześnie jednak staniały bilety, wprowadzono też nowoczesne jak na tamte czasy rozwiązania techniczne i organizacyjne, np. automaty biletowe. Kilka wagonów zostało przerobionych na sanitarki. Woziły one chorych do szpitali, do jednego z nich - dzisiejszego im. WAM przy ul. Żeromskiego - wybudowano nawet bocznicę. Wycofujący się z Łodzi Niemcy pozostawili sieć i tabor w stanie maksymalnego zużycia, ale sprawne. Łódzcy tramwajarze nie mieli więc wielkich problemów z uruchomieniem komunikacji w wolnej Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?